sobota, 1 lutego 2014

Jeżeli jestem zachwycony, to znaczy, że jestem u Marioli i Tomka, a Jasio gotuje!

Moich gospodarzy z Valdepeñas znam, jak mi się wydaje, od zawsze. Oboje, i Mariola i Tomek znani są z niebywałej gościnności. Ileż to ludzi przewinęło się przez ich gościnny dom, ileż to nieudolnych żeglarzy udawało na ich jachcie, że potrafią żeglować. Wszystkich zawsze przyjmowali z równa życzliwością, cierpliwością i dobrym słowem. 
Polski dom Państwa Jezierskich zawsze słynął z dobrej kuchni. Wspomnę tylko chociażby seler duszony w sosie na białym winie, sałatę z kurczakiem i z awokado, wyśmienite mięsa z grilla. W ogródku zawsze pachniały zioła, a dla spragnionych gości mroziła się gorzałka.
W cieniu pergoli obrośniętej winem.

Jakże byłem kontent, kiedy w ogrodzie przy domu moich przyjaciół w Valdepeñas zobaczyłem pięknie wymurowany z czerwonej cegły piec do pieczenia na ruszcie, czyli mówiąc po prostu murowany grill, posiadający jakże przydatną w hiszpańskich warunkach funkcję wędzenia dymem. Wszak wędliny, szynki, kiełbasy, kaszanki hiszpańskie różnią się w sposób oczywisty od tradycyjnych polskich wyrobów. Wędzenie mięs i wędlin, także ryb to, ze względu na różnice klimatyczne i warunki przechowywania żywności,  raczej  specjalność północnych nacji, a nie południowców.


Zioła w ogrodzie wieczorem pachną intensywnie.
Popołudnie w posiadłości naszych gospodarzy zapowiadało się bardzo apetycznie. W lodówce chłodziło się hiszpańskie piwo i wino z tutejszej bodegi Corcowo, które jak później się dowiedziałem do dostania jest także w Polsce. Ze względu na panującą tutaj przez całe lato temperaturę, sensowne staje się chłodzenie również czerwonego wina. Nawet mocno schłodzone, po nalaniu do kieliszków już po chwili osiąga temperaturę otoczenia, czyli ponad 30 st. C. Nie ma się zatem co ociągać i nadmiernie celebrować, tylko degustować i smakować zaraz po nalaniu wina do kieliszków.  Na stole w ocienionym pergolą bujnie porośniętą winoroślą pojawiły się miejscowe sery, najlepsza pachnąca orzechami szynka Jamón Ibérico* i równie dobra Szynka Serrano** krojona w niezwykle cienkie plastry, oliwki, dojrzałe melony.








Zbliżał się już wieczór i zioła rosnące w ogrodzie zaczęły wkoło roztaczać upojny aromat...



Intensywne przygotowania do kolacji trwają!

Była to zapowiedź kolacji, którą tutaj w Hiszpanii rozpoczyna się znacznie później niż u nas. Dodam tylko, że sakramentalne, podobno zdrowe i tak mocno ostatnio reklamowane  kończenie posiłków i aktywności gastronomicznej do godziny 18.00 budzi w Hiszpanii szyderczy śmiech. Nie chcąc dać się ośmieszyć przestałem patrzeć na zegarek i oddawałem się uciechom podniebienia z zapałem. 


Jasio - młodzieniec o wielu talentach. Tutaj jako szef grilla.

Szczęście, że mam takie szczupłe, zgrabne palce!
Akcja przyspieszyła, kiedy pojawił się Jasiu, syn Marioli i Tomka. Jasiu odkrył w sobie jakiś czas temu wielką pasję – gotowanie i kulinaria. Już wkrótce miałem się przekonać, że oprócz pasji ma też w tej dziedzinie niezwykły talent i wiedzę. Jan z zapałem stanął przy grillu, na którym zaczął piec langustynki fresca de bahía, czyli świeżutkie prosto z zatoki, marynowane jedynie w oliwie z oliwek, które natychmiast trafiały na stół, a potem w nasze ręce. W towarzystwie białego Verdejo Corcovo delikatne mięso skorupiaków rozpływało się w ustach.




Langustynki fresca de bahía upieczone na grillu!

Potem była jagnięcina, dokładniej pierna de cordero, czyli udziec, marynowana w ziołach i pieczona oczywiście na ruszcie. Wyśmienity smak świeżo pieczonej, delikatnej jagnięciny umiarkowaną ostrością wzbogacał ziołowy sos przygotowany na poczekaniu przez naszego młodego szefa kuchni z czosnku, zielonej natki pietruszki, oliwy i rosnących w ogrodzie ziół. Do jagnięciny pilimy lokalne czerwone Tempranillo z piwnicy Corcovo.





Pierna de Cordero w dobrym towarzystwie sosu czosnkowego.
Około 23.00 do towarzystwa dołączyli goście: Cristina i Carlos, rodowici Kastylijczycy ze swoim półrocznym synkiem Jose. Jose został maskotką wieczoru, sam zresztą też bawił się doskonale przechodząc z rąk do rąk, z kolan na kolana, a to cioci Marioli, a to wujka Tomka, a to dziadka Wojciecha.




Jose, maskotka wieczoru. Ten facet miał największe powodzenie.



Około 2.00 wpadła na pogawędkę, słysząc pewnie przez płot, że kolacja trwa, sąsiadka Karin. Piękna Karin jest z pochodzenia Argentynką i mieszka po sąsiedzku. Wracała właśnie z pracy, jest właścicielką niewielkiej knajpy w Valdepeñas. Jak powiedział Wojtek, a on podobno zna się na rzeczy, Karin „wygląda tak, że każdy prawdziwy facet chciałby tańczyć z nią tango argentyńskie całe życie. Boska!”
Tutaj warto wspomnieć o interesującym zwyczaju: przy przywitaniu z sąsiadką lub inną panią, bez względu na to czy się znamy, czy nie, całujemy się dwa razy w oba policzki. Uwaga panowie, trzeci pocałunek jest odbierany jako wyraźna propozycja! Prawda jakie to proste? Uważajmy tez z szarmanckim całowaniem w rękę. wprowadza to panie w wyraźne zakłopotanie i wywołuje zdziwienie.

Nie pamiętam jakie wino piliśmy pod koniec kolacji. Wiem tylko, że miało ono rozweselający i zdecydowanie antydepresyjny charakter.

*) JAMÓN IBÉRICO
Świnie zostały sprowadzone na Półwysep Iberyjski, jak powszechnie się uważa, przez Fenicjan którzy natychmiast wzięli się do eksperymentu hodowlanego i skrzyżowali poczciwą świnkę z iberyjskim dzikiem. Tak powstała rasa nazywana przez Hiszpanów Pata Negra, czyli po polsku - czarne kopyto, pewnie dla tego, że są szarej, ciemnej maści. Specyfika hodowli tych świń polega na tym, że pasą się one swobodnie w lasach Andaluzji grzebiąc w opadłych żołędziach wielu gatunków dębu. To właśnie z tej diety i wolnego wypasu w lasach, bierze się bogaty, wzmocniony smak mięsa, delikatnie przerastanego smugami tłuszczu. Wszystko to sprawia, że produkty z mięsa tej rasy świń górują nad innymi.

Mamy trzy główne typy Jamón Ibérico, wynikajace z diety zwierząt i metody peklowania mięsa: 
Jamón Ibérico de Bellota - uznawana za najlepszą z wszystkich szynek. Świnie wolnego wypasu, przemierzające lasy dębowe. Mięso peklowane jest przez co najmniej 36 miesięcy i w trakcie tego suszone w różnych warunkach temperaturowych i wilgotnościowych.
Jamón de Recebo - świnie wypasane i dokarmiane żołędziami i ziarnem zbóż, mięso peklowane przez co najmniej 24 miesięcy.
Jamón Ibérico de Cebo -  świnie rasy Pata Negra są karmione zbożem, a mięso peklowane przez okres do 24 miesięcy.

**) JAMÓN SERRANO
Szynka Serrano pochodzi z Białej Świni. Ta rasa została wyhodowana poprzez krzyżówkę wielu różnych ras, o innych cechach, różniących się od świni iberyjskiej. Szynka Serrano jest znacznie tańsza i najbardziej popularna z szynek sprzedawanych w Hiszpanii.
Istnieją trzy główne odmiany: Serrano Bodega , Serrano Reserva i Serrano Gran Reserva. Wszystkie te odmiany maja podobny czas dojrzewania, nie przekraczający jednak 15 miesięcy.


Takie stoisko znajdziecie w każdym sklepie spożywczym w Hiszpanii. Hiszpanie wyjątkową czcią darzą byki, ale jeść uwielbiają  wieprzowinę.

No tak, w świetle tych wiadomości, rzec można, że produkcja szynki w Hiszpanii nie jest zajęciem dla niecierpliwych łakomczuchów. Na efekt długiej, żmudnej pracy trzeba czekać nawet trzy lata! Z wielkim szacunkiem odnoszę się do tradycyjnych metod produkcji, przekazywanych z pokolenia na pokolenie, bo efekt jest pyszny!

tekst i zdjęcia: Wiesław falko Fałkowski

2 komentarze:

  1. Zapraszam również pod adres
    http://www.nafnaf.com.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny tekst, uśmiałam się przy czytaniu fragmentu z całowaniem sąsiadki :)

    OdpowiedzUsuń