niedziela, 24 lipca 2011

Nalewki lasem pachnące

Autorem artykułu jest Przemysław Ziemichód



Krótko o dwóch najpopularniejszych polskich wyrobach alkoholowych : żubrówce i dębówce. Jak je przyrządzić ? czym tak właściwie są?

Nalewki lasem pachnące

Turówka

Wódka, jaką w Polsce znamy pod nazwą Żubrówka to nic innego jak
nalew spirytusu żytniego na

trawę o nazwie turówka wonna (tą samą, która znajdę się w każdej butelce żubrowego przysmaku)
Dlaczego zatem nie spróbować zrobić jej samodzielnie?
Turówkę można kupić na licznych aukcjach internetowych w postaci ususzonych źdźbeł lub rosnącą w doniczce.
Na pół litra wódki potrzebujemy 1-2 źdźbła i 2-3 tygodnie czasu.

Dębówka

Od lat najdawniejszych w polskim zwyczaju było, aby gospodarz domu, wraz z przyjściem na świat potomka zakopywał beczkę dębową pełną wódki.
Wykopywano ją dopiero przy okazji wesela wtedy dorosłych już dzieci.
Zwyczaj ten praktykowano i w Rzeczpospolitej i na Litwie. Wódkę te nazywa się po dziś dzień Starka.Oczywiście na skale przemysłową jej proces produkcji uległ znacznemu przekształceniu, ale idea wzbogacania destylatu smakiem dębu pozostała.
Oprócz tego istnieje też cała masa destylatów przechowywanych w beczkach dębowych i sprzedawanych pod nazwą dębówka.
Nie które z nich leżakują nawet ponad 15 lat !
Oczywiście, nie zachęcam do kupna beczki i zakopywania jej na lata, ale są sposoby dzięki, którym możemy w domowych warunkach uzyskać smak dębu w destylacie.
Potrzebne będą nam tzw. chipsy (wiórki) dębowe. Najprościej kupić je w większości sklepów internetowych z asortymentem winiarskim.

Dębówkę możemy zrobić na co najmniej dwa sposoby :

* zalewając płatki dębowe spirytusem tworząc esencje, którą następnie do smaku rozcieńczamy
* Dodając od ok. 1 do 3 gramów płatków na każdy litr destylatu

W zależności od stopnia opieczenia płatków uzyskamy różny efekt smakowy, dlatego warto łączyć ze sobą różne destylaty

Czas leżakowania zależy od naszej cierpliwości. Płatki dębowe nadają destylatom charakterystyczny cierpki smak dębowej beczki. Im dłużej leżakują, tym smak ten intensywniejszy. Możemy, oczywiście zastąpić płatki dębowe zwyczajną beczką jeśli takową posiadamy...
Więcej o chipsach dębowych przeczytasz tutaj

---

www.przefermentuj.to


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 21 lipca 2011

Sushi - zrób to sam

Autorem artykułu jest Marta Malarska


Serdecznie zapraszam do zapoznania się z moim domowym sposobem na przygotowanie sushi.

Będziemy robić dwa najprostsze w przygotowaniu rodzaje tej potrawy: maki i nigri.Porcja, którą przygotowałam wystarczyła na obiad dla 4 osób.

Produkty:


1. Paczka ryżu do sushi 500 g. Koniecznie musi być specjalny.
2. Paczka prasowanych alg nori (są pakowane po 10)
3. Ocet ryżowy.
4. Sos sojowy.
5. Marynowany imbir, do podania.
6. Chrzan wasabi.
7. Majonez.
8. 12 paluszków krabowych.
9. 1 świeży, obrany ogórek.
10. Pół obranego awokado
11. Paczka dużych mrożonych krewetek, przygotowanych specjalnie do wyrobu sushi
12. Średnia paczka wędzonego łososia
13. Kilka kawałków marynowanej dyni (to już mój pomysł, tak więc nie jest obowiązkowa)

Wszystkie produkty są dostępne w dużych centrach handlowych, można je również kupić przez Internet.

Pomoce kuchenne


1. Bardzo ostry nóż do krojenia sushi maki
2. Drewniana łyżka do mieszania
3. Mata do zawijania sushi maki

Przygotowanie ryżu

Do obydwu rodzajów sushi będzie nam potrzebny odpowiednio przygotowany ryż.Należy pamiętać o tym, aby przygotowanie go zacząć ponad godzinę wcześniej. Musi zostać odpowiednio ugotowany, przyprawiony i zdążyć wystygnąć zanim zaczniemy wykorzystywać go do robienia sushi.

1. Bardzo dokładnie płuczemy ryż i odsączamy.

2. Zalewamy wodą i pozostawiamy przynajmniej na 30 min.

3. Odlewamy wodę i zalewamy ponownie (1 szklanka ryżu zalana 1,2 szklanki wody).

4. Przelewamy wszystko do rondla.

5. Doprowadzamy do wrzenia, następnie zmniejszamy gaz, przykrywamy naczynie pokrywką i gotujemy dalsze 10 min. Radzę od czasu do czasu zamieszać drewnianą łyżką! Woda szybko paruje, ryż przykleja się do dna i może się łatwo przypalić!

6. Wyłączamy gaz i zostawiamy, aby ryż dojrzał na 10-15 minut. Przez cały ten czas nie zdejmujemy pokrywki.



Często na opakowaniu znajdują się ścisłe instrukcje gotowania. Ja często korzystam właśnie z nich. Dotyczy to również sosu. Często zamiast sosu sojowego, stosuje się zwykłą sól. Czytajcie zatem instrukcje!



Sos do ryżu


Najlepiej przygotować go podczas gotowania ryżu.7-8 łyżek octu ryżowego1 łyżka sosu sojowego japońskiegodo 4 łyżek cukru



Sushi maki

Najwygodniej jest przygotować sobie wszystkie składniki na dużym półmisku.

1. Obieramy ogórka i awokado i kroimy je w podłużne małe kawałki. Kawałki ogórka mogą być długie
2. Paluszki krabowe rozmrażamy, każdy kawałeczek możemy pokroić na cztery części lub wykorzystać cały. To już zależy od Was.
3. Połowę plasterków łososia kroimy na malutkie cząstki
4. Dynię kroimy na małe kawałki
5. Na macie do zwijania sushi kładziemy płatek glonów, po stronie chropowatej rozprowadzamy warstwę ryżu. Trudno jest mi określić ile dokładnie. Jest to dosyć cienka warstwa. Dojdziecie do wprawy metodą prób i błędów. Krojąc porcję przygotowaną z trzeciego płatka glonów, stwierdzicie na pewno, że ilość ryżu jest odpowiednia. Niektórzy radzą zostawić 1/5 nori nie przykrytą ryżem, by tam układać ryby i inne dodatki. Ja tak nigdy nie robiłam. A sushi i tak zawsze się udaje. Są różne szkoły. Na opakowaniu glonów często znajdują się instrukcje w języku polskim. Zachęcam do ich czytania! Są bardzo pomocne dla początkujących.
6. Jeden koniec smarujemy cieniutką warstwą wasabi. Ja dodaje często cienką warstwę majonezu. Z tej samej strony przez całą szerokość płatka glonów układamy składniki. Możliwe są różne kombinacje:

- wędzony łosoś + ogórek

- wędzony łosoś + ogórek + awokado

- paluszek krabowy + awokado

- kilka kawałków ogórka- tylko wędzony łosoś

- wędzony łosoś + marynowana dynia

Wszystko zależy od Was i Waszej inwencji! Zachęcam do eksperymentowania. Można również połączyć wędzonego łososia z gotowanym jajkiem lub użyć tuńczyka z puszki. W specjalistycznych sklepach można też kupić odpowiednio przygotowane surowe ryby. Nie radzę eksperymentować samemu. Może się to skończyć niestrawnością.

Sami, po wielu eksperymentach, zdecydujecie, co najbardziej Wam smakuje.
7. Po ułożeniu wszystkich składników, zawijamy glony. Przypomina to zawijanie rolady i bardzo pomocna jest przy tym mata. Wielu osobom wydaje się to skomplikowane, ale w istocie tak nie jest i szybko można się tego nauczyć. Trzeba mieć tylko cierpliwość.
8.
Przygotowaną w ten sposób „małą roladę” kroimy w kawałki w 1,5 centymetrowych odstępach. Tak przygotowane maki układamy na talerzu. Podajemy z sosem sojowym, wasabi i marynowanym imbirem.

Sushi nigri


Przygotowujemy rozmrożone wcześniej krewetki do sushi, małe plastry wędzonego łososia, ryż.

1. Z ryżu formujemy niewielkie kulki, mogą mieć kształt małych jajeczek.
2. Smarujemy je niewielką ilością chrzanu wasabi.
3. Na wierzchu układamy plasterek łososia lub jedną krewetkę. Składniki powinny przykrywać górną część ryżu.
4. Układamy na talerzu, podajemy.
5. Sushi z krewetka nazywa się Ebi, z łososiem Sushi Sake

Do przygotowania sushi nigri można wykorzystać dostępne w specjalistycznych sklepach mrożone półprodukty. Są one specjalnie porcjowane. Polecam rybę maślaną i tuńczyka.



Mam nadzieję, że zachęciłam Was do samodzielnego przygotowania sushi. Życzę powodzenia i smacznego.

---
Marta Malarska
DlaUrody.pl.
http://www.dlaurody.pl
info@dlaurody.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 20 lipca 2011

Escherichia coli? Umywam ręce!

Autorem artykułu jest Małgorzata Górska



Bakteria E.Coli (pałeczka okrężnicy), o której ostatnio zrobiło się tak głośno, to szczep, którego zmutowana odmiana spowodowała panikę w całej Europie. Co kryje się pod tajemniczą nazwą Escherichia Coli? I co zrobić, aby uchronić się przed zakażeniem?

Przede wszystkim pamiętać musimy, że bakterie pałeczki okrężnicy towarzyszą nam od narodzin aż do śmierci. Zadomowione w jelitach, odpowiadają za rozkład treści pokarmowych oraz produkcję witamin B i K[1]. Dopóki pozostają w przewodzie pokarmowym, nie robią nikomu krzywdy. Kłopoty zaczynają się, gdy bakterie przeniosą się w inne rejony naszego ciała. Kiedy dostaną się do dróg moczowych, powodują zakażenia układu moczowego, jeśli dostarczymy je wraz z zainfekowanym pożywieniem, spodziewać się możemy kilkudniowego zatrucia pokarmowego. Zdarza się też, że bakterie pałeczki okrężnicy powodować mogą zapalenie płuc albo zapalenie opon mózgowo – rdzeniowych[2].

Lekarze przypominają: najprostszym i jednym z najbardziej skutecznych sposobów na uchronienie się przed zakażeniem bakteriami E. Coli jest higiena. Jeśli chodzi o zakażenia układu moczowego – starajmy się, szczególnie na wakacjach, nosić suchą i przewiewną bieliznę oraz unikać bezpośredniego kontaktu z zimnych podłożem[3]. Występowanie zakażeń układu moczowego można też ograniczyć stosując prewencyjnie preparaty, zawierające substancje czynne, np. liofilizowany ekstrakt wybranych szczepów E. Coli, który stymuluje ogólną odporność organizmu[4]. Będąc z wizytą w krajach tropikalnych, zwracajmy uwagę na to, z jakiego źródła pochodzi woda, sprzedawana np. w przydrożnych budkach czy restauracjach. Kupując na bazarach owoce, koniecznie umyjmy je dokładnie przed spożyciem[5]. I co najbardziej istotne: często myjmy ręce, a wychodząc z toalety zawsze! Idealną sytuacją jest, gdy proces ten trwa przynajmniej 20 sekund. Wtedy mamy większą gwarancję, że większość zarazków zostanie usunięta z powierzchni naszej skóry. Jeśli w toaletach publicznych nie mamy do dyspozycji mydła z dozownikiem, starajmy się unikać dotykania mydła w kostce. W takiej sytuacji najlepszym rozwiązaniem jest posiadanie antybakteryjnego żelu do mycia rąk lub nawilżanych chusteczek, mogących być wykorzystywanych także do higieny intymnej. Nie każdy z nas wie także, że w popularnych suszarkach do rąk czaić się mogą niebezpieczne bakterie. Powstrzymajmy się więc od korzystania z nich[6].

Zasady te zmniejszają ryzyko zakażenia zarówno tradycyjnym szczepem E. Coli, jak i jego groźniejszym odpowiednikiem, który w ostatnich tygodniach wywołał falę zakażeń w całej Europie. Różnica pomiędzy regularną wersją bakterii a jej zmutowaną odmianą zasadza się przede wszystkim na większej zjadliwości. Śmiercionośny szczep E. Coli wytwarza niezwykle silne toksyny, które działają destrukcyjnie na cały nasz organizm[7].

Bakterie E. Coli są stosunkowo mało odporne na wysokie temperatury: giną już ogrzewane przez 20 minut w 60oC, usuwają je także popularne środki dezynfekujące. Pamiętajmy jednak, że w sprzyjających warunkach (niska temperatura i duża wilgotność) dożyć mogą nawet roku[8].

[1] Źródło: Escherichia – pałeczki okrężnicy, http://www.gronkowiec.pl/escherichia_coli.html,

[2] Źródło: ibidem

[3] Źródło: Patrycja Klimek – Wierzbicka, Higiena intymna kobiet, http://www.nazdrowie.pl/artykul/higiena-intymna-kobiet-0, http://www.nazdrowie.pl/artykul/higiena-intymna-kobiet-0

[4] Źródło: Borkowski A., Borkowski T., „Przegląd piśmiennictwa urologicznego”, www.urologiapolska.pl, 2.06.2007.

[5] Źródło: Jak uniknąć zakażenia bakterią E. Coli, http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/zdrowie-rodziny/jak-uniknac-zakazenia-bakteria-e-coli_38125.html

[6] Źródło: Anna Zaborska, Bakteria E. Coli – przed zakażeniem chronią czyste ręce, 3.06.2011, http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/zdrowie-rodziny/czyste-rece_38142.html

[7] Źródło: Bożena Klukowska, Skąd się wzięły zmutowane pałeczki okrężnicy?, 8.06.2011, http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/zdrowie-rodziny/czyste-rece_38142.html

[8]Źródło: Jak uniknąć zakażenia bakterią E. Coli, http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/zdrowie-rodziny/jak-uniknac-zakazenia-bakteria-e-coli_38125.html

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 19 lipca 2011

Małe co-nieco dla wielbicieli serów.

"Plejada serów ekologicznych"

Autorem artykułu jest Wasz Sklep



"Plejada serów ekologicznych" wybierz swój smak! Półki sklepowe uginają się od najróżniejszych rodzajów sera. Z mleka koziego, krowiego oraz owczego.

Jak wiadomo sery są produktem żywnościowym pochodzenia zwierzęcego, zawierającym prawie wszystkie składniki niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu. O smaku i wyglądzie serów decyduje jakość mleka i technologia ich produkcji.

Dlaczego warto wybrać sery ekologiczne?

sery kozie

Sery kozie czy krowie otrzymuje się często z mleka kóz oraz krów wypasanych na naturalnych pastwiskach lub karmionych słodkim sianem, zebranym z ekologicznych łąk. Sery kozie jak również krowie z gospodarstw ekologicznych różnią się smakiem od serów wytwarzanych masowo, gdyż np. kozy spędzające dużo czasu w zamkniętych pomieszczeniach dają mleko o specyficznym, przykrym zapachu. O różnicach w smaku, zapachu czy kolorze serów decydują sposoby ich wyrobu, jak i rozmaite kultury bakterii dodawane w czasie produkcji. Niezwykle ważnym elementem wpływającym na właściwości sera jest smak mleka, z którego on powstaje. Jeżeli krowa je tylko i wyłącznie kiszonkę, pasze, otręby to smak mleka będzie inny. A to wpływa to na jakość sera. Mleko dla serów ekologicznych jest niepasteryzowane i pochodzi od krów wypasanych na łące, więc i karma jest naturalnie zbierana.

Najwyższej jakości sery przygotowywane są z mleka surowego poddawanego obróbce. A to daje produktowi szczególne walory prozdrowotne. Gotując mleko zabija się w nim to co najwartościowsze, zabija dobre kultury bakterii potrzebne naszemu organizmowi.

Sery kozie są miękkie, zwykle mają apetyczną aksamitną, naturalną skórkę. Czasami sery te są obtaczane w popiele z węgla drzewnego, posypywane przyprawami, ziołami i zawijane w liście.

Naucz się smakowicie wykorzystywać je w swojej kuchni.

.

SER KOZI WOŁOSKI NATURALNY

Tradycyjny utwardzany ser podpuszczkowy przygotowywany z ekologicznego mleka koziego. Wytwarzany metodami poznanymi na ziemiach karpackich już w XV wieku. Pełen delikatnie słonego smaku. Doskonały na zimno i jako składnik gorących kanapek czy wykwintnych zapiekanek. Wspaniały jako przekąska do napojów. Może stanowić uzupełnienie diety osób uczulonych na mleko krowie lub źle tolerujących to mleko. Produkt tradycyjny Podkarpacia.

Bakłażany zapiekane z kozim serem:

Składniki 25 dkg sera koziego (około 4 plasterki)0,5 bakłażana2 pomidory3-4 gałązki świeżego tymianku ( w zależności od upodobać)3-4 łyżki oliwy z oliweksól, pieprz Sposób przygotowania

Bakłażana umyć, pokroić w plasterki i doprawić solą i pieprzem. Pomidory oczyścić, umyć i pokroić w plasterki. Tymianek umyć, osuszyć całkowicie z wody i obrać listki z gałązek 3-4 liście tymianku wymieszać z oliwą z oliwek. Plastry bakłażana ułożyć w żaroodpornym naczyniu, obłożyć pomidorami i serem kozim, doprawić solą i pieprzem. Wszystko polać uprzednio przygotowaną oliwą z tymiankiem i wstawić do rozgrzanego piekarnika do temperatury 200 st C zapiekać około 15 minut. Posypać tymiankiem.

SER KOZI WOŁOSKI – WĘDZONY

Delikatny słony smak dodatkowo wzmocniony jest dzięki podwędzaniu w dymie. Prócz wszystkich zalet poprzednika posiada jeszcze zapach pasterskich szałasów, tak ceniony przez uwięzionych w miastach amatorów górskich wędrówek. Każdej potrawie doda posmaku swobody.

TRADYCYJNA BRYNDZA KOZIA

Tradycyjny ser podpuszczkowy przygotowywany z ekologicznego mleka koziego. To najbardziej tradycyjny ser znany od wieków w okolicach Podkarpacia. Mocny, wyrazisty smak zadowoli nawet wybrednego smakosza. Świetna do przystawek, wspaniale komponuje się smakowo z pieczywem pełnoziarnistym czy orkiszowym i co ciekawe z gruszkami.

Z bryndzy koziej można przygotować wykwintną, pyszna pastę. Doskonałą do kanapek, tostów i na śniadanie.

Pasta z bryndzy z orzechami

Składniki 15 dag bryndzy1 łyżka masła2 łyżki posiekanych orzechów włoskich1 łyżeczka natki pietruszki Sposób przygotowania Bryndzę rozetrzeć z masłem na gładką masę, dodać posiekane orzechy oraz natkę,Wymieszać

BUNDZ KOZI KROWI

Tradycyjny ser podpuszczkowy przygotowywany z ekologicznego mleka koziego. Wytwarzany metodami poznanymi na ziemiach karpackich już w XV wieku. Obojętny w smaku — doskonały jako półprodukt do sałatek Może zastąpić mozarellę. Z upływem dni zmienia smak na wyrazistszy zyskując uznanie kolejnych amatorów.

Stanowi bazę do produkcji bryndzy.

Sałatka - bundz kozi z pomidorami i bazylią

Składniki bundz kozipomidoryświeża bazylia2-3 łyżki oliwy z oliwekczosnekprażona cebulasól, pieprz Sposób przygotowania Pomidory obieramy ze skórki. Bundz oraz pomidory kroimy w plasterki o grubości 3-4mm. Na talerzu układamy na przemian pomidory i ser. Czosnek siekamy i łączymy z oliwą z oliwek. Dodajemy również posiekaną bazylię, sól pieprz i prażoną cebulka . Tak przygotowanym sosem polewamy sałatkę. Można zrezygnować z czosnku jeśli ktoś nie lubi. Bazylię można zastąpić szałwią miętą lub innym ulubionym ziółkiem . Do kompletu podałbym czosnkowe grzanki i lampkę wina.

SER KOZI FARMERSKI

Czysto kozi ser podpuszczkowy twardy dojrzewający. Wyprodukowany z 80 litrów ekologicznego mleka. Przygotowany w formie kręgu o wadze ok. 8 kg.

Konsystencja gładka, lekko twarda. Kolor biały, delikatnie kremowy.

Aksamitny smak, lekko słony. Czas dodaje mu charakteru. Doskonały na kanapki, koreczki i do sałatek. Podczas zapiekania szybko się roztapia.

Koreczki z kozim serem:

Składniki ser kozi, anchois, jajko, majonez, sól, pieprz

Sposób przygotowania
Jajka gotujemy na twardo. Studzimy, obieramy i kroimy na ćwiartki. Talerz smarujemy majonezem tak trochę grubiej, solimy i pieprzymy majonez. Ćwiartkę jajka pieprzymy i lekko solimy. Na ćwiartkę jajka układamy filecik anchois a na koniec ser kozi, przebijamy patyczkiem. Wstawiamy do lodówki, podajemy schłodzone.

SER KOZI DOJRZEWAJCY

Ser wytwarzany jest z mleka świeżego, prosto z udoju, jedynie podgrzanego do temperatury ok.37 stopni Celsjusza. Taka technologia produkcji powoduje zachowanie walorów mleka surowego, które utraciłoby swoje właściwości podczas pasteryzacji.

Do wyrobu sera używana jest podpuszczka mikrobiologiczna Fromase 2200 TL .

Ser po odcieknięciu wędruje do solanki. Dalej przechowywany jest w temperaturze 12-13 stopni Celsjusza i w tych warunkach dojrzewa.

Smakosze serów twierdzą, że sery kozie podpieczone na grillu lub suchej patelni, serwowane z sałatami są najlepszą potrawą na świecie. Największymi fanami kozich serów są Francuzi i Anglicy, którzy często sięgają po stare receptury nadające serom niepowtarzalny smak i charakter. Na świecie, a od niedawna także u nas, coraz więcej zwolenników mają sery zapiekane.

Równie wielu zwolenników mają sery podawane jako dodatki do kanapek i sałatek.

SERY DOJRZEWAJĄCE Z GOSPODARSTWA EKOLOGICZNEGO

Poddawane są dłuższej obróbce. Tak jak ser świeży są ścinane w odpowiedniej temperaturze przez kwas mlekowy wytwarzany przez wyselekcjonowane szczepy bakterii lub/i enzym koagulujący np. podpuszczkę. Powstały skrzep jest następnie odsączany, cięty i formowany wg wytycznych dla danego gatunku sera. Potem jest on przechowywany do momentu uzyskania odpowiedniej tekstury.

Sery bardzo twarde

Najdłużej leżakują sery takie jak Pecorino Romano, Parmesam, które mogą dojrzewać nawet kilka lat. Dzięki tak długiemu okresowi przechowywania sery te mogą być wytwarzane z nie pasteryzowanego mleka. Ich twardość jest na tyle wysoka, że podawane są zazwyczaj w formie startej.
Sery twarde takie jak Gouda, Edamski, Cheddar zdecydowanie krócej leżakują.

Następną klasą są sery półtwarde , do których można zaliczyć np. ser Feta, Mozzarella, sery głęboko pleśniowe np. Roquefort. Ostatnią kategorią są tutaj sery miękkie, do których zaliczamy Brie, Camembert itp.

Bardziej szczegółowa klasyfikacja to podział ze względu na metody wytwarzania.

Do ciekawych przykładów tej kategoryzacji można zaliczyć sery typu pasta filata, których skrzep jest podgrzewany, rozciągany aż stanie się gładki i elastyczny. Następnie ponownie jest zbijany i formowany w odpowiedni kształt, schładzany a czasem przechowywany przez kilka dni w solance. W ten sposób wytwarzana jest Mozzarella i Provolone, które zachowują teksturę drobnych niteczek pozostałych po sposobie obróbki.

W równie ciekawy sposób wytwarzane są sery głęboko pleśniowe typu Blue a w poszczególnych krajach nazywane- Stilton (Anglia), Gorgonzola (Włochy), Donablu (Dania) czy Roquefort (Francja). Tutaj do mleka lub do skrzepu dodaje się zarodniki pleśni Penicillium requeforti lub podobnego szczepu dającego pleśń o barwie zielonkawo-niebieskiej. Podczas leżakowania ser jest nakłuwany cienkimi igłami, aby ułatwić dostęp powietrza wspomagającego rozwój pożądanych pleśni i umożliwić opuszczenie zgromadzonego w skrzepie dwutlenku węgla.

Podobnie wytwarzane są sery typu Brie i Camember z tą jednak różnicą, że należą one do serów powierzchniowo pokrywanych odpowiednią mieszanką pleśni lub/i drożdży, które utrzymują się na skórce powodując, że ser przechodzi mocnym smakiem i aromatem.

Ser może być także osobnym punktem menu. Na półmisku serów (a właściwie na desce) powinno się znaleźć 4-5 gatunków serów o różnym smaku, kształcie i konsystencji. Dekoruje się je owocami np. winogronami, figami czy gruszkami. Można dodać orzechy. Podaje się je z wytrawnym winem. Najlepiej czerwonym. Przeważnie kroimy ser jak tort specjalnie do tego przystosowanym nożem.

TWAROŻEK KOZI - NATURALNY

Naturalny twarożek z ekologicznego mleka koziego to propozycja do smarowania. Łagodny smak to dopiero początek. Po zmieszaniu z ulubionymi dodatkami można uzyskać indywidualną, często niepowtarzalną kompozycję. Świetna propozycja na zdrowe śniadanie. Przyprawiony na słodko lub z wyrazistymi ziołami stanowi doskonałe zastępstwo twarogu z mleka krowiego. Polecany dzieciom z alergią na mleko krowie - może być wcześnie wprowadzony do ich diety.

Ciabatta z kozim serkiem i papryką.

Składniki

• 1/2 opakowania twarożku koziego
• 1/2 ciabatty
• 4 łyżki oliwy z oliwek extra virgin
• papryka czerwona
• 250g rukoli
• sól i świeżo zmielony czarny pieprz

Sposób przygotowania

Usunąć gniazda nasienne z papryki. Obraną paprykę pokroić w kawałki. Dodać 2 łyżki oliwy z oliwek. Oprószyć solą i pieprzem. Ułożyć na rozgrzanej patelni grillowej, przykryć folią aluminiową i grillować przez kilkanaście minut aż papryka zmięknie i pokryje się ciemnymi paskami. Paprykę przewracać od czasu do czasu.

W międzyczasie ciabattę przekroić na pół i lekko zrumienić pod rozgrzanym grillu w piekarniku (zajmie to chwilkę). Skropić pozostałą oliwą z oliwek. Ciabattę posmarować serkiem kozim, przykryć rukolą, oprószyć solą i pieprzem oraz ewentualnie skropić dodatkową oliwą z oliwek. Przykryć kawałkami grillowanej papryki.

SER KORYCIŃSKI SWOJSKI

Sery korycińskie to sery wyrabiane ręcznie przez gospodynie z okolic Korycina, wpisane na Listę Produktów Tradycyjnych. Korycin znajduje się między Puszczą Knyszyńską, a Biebrzańskim Parkiem Narodowym niedaleko granicy z Litwą i Białorusią. Są to typowo rolnicze, czyste ekologicznie tereny. Historia sera korycińskiego na Podlasiu wywodzi się od Szwajcarów, którzy przekazali tajemnicę sposobu produkcji żółtego sera z krowiego mleka w czasie ,,potopu szwedzkiego’’ osiedlając się na tych terenach.

Ser koryciński jest serem dojrzewającym: w trakcie dojrzewania zmienia smak, barwę i zapach.
Jest serem podpuszczkowym wyrabianym z mleka, podpuszczki i soli. Świeże mleko podgrzewa się tak, by nie uległo pasteryzacji, dzięki czemu zachowuje wszystkie składniki odżywcze mleka. Zawiera dużą ilość przyswajalnego wapnia, który sprzyja budowie kości. Ser ma niską zawartość tłuszczu -22,9% w porównaniu do innych serów podpuszczkowych.

Ser koryciński ma kształt eliptycznej kuli i liczne dziury na przekroju. Barwa jest jasnożółta, ale w miarę czasu staje się bardziej intensywna: kremowo - żółta. Konsystencja początkowo miękka, z czasem twardnieje, a smak z łagodno-śmietankowego z posmakiem soli zmienia się na bardziej pikantny. Sery przyprawiane są różnymi ziołami, które nadają im szczególnego wyrazu. Prawdopodobnie największą zaletą tego sera, jest to, że każdy okrąg smakuje inaczej, a ten sam smakuje inaczej każdego dnia. Sery są przepyszne!

np. pokrojone w kostkę, skropione oliwą i popieprzone, z oliwką i papryką, albo na mini-kanapeczce z kleksem majonezu.

Wyrabia ser koryciński "Swojski" w jego wersji klasycznej i z dodatkami.

SERY ŻÓŁE DOJRZEWAJĄCE PODLASKIE


Sery podlaskie to dzieło ludzkich rąk, składniki użyte w procesie wytwórczym zostały wytworzone zgodnie z kryteriami Rolnictwa Ekologicznego. W swoim składzie nie zawierają żadnych sztucznych substancji chemicznych tj.- barwników, konserwantów, pestycydów, hormonów, wypełniaczy, substancji nadających smak i zapach etc.
To prawdziwy SMAK NATURY !

Sery żółte dojrzewające- podlaskie wytwarza Gospodarstwo z Podlasia. Powstają w ok. 8-10 dni, z nie pasteryzowanego mleka (au lait cru).

Żeby uzyskać pełny aromat i smak tego sera przed spożyciem trzeba położyć ser
w ciepłym miejscu na min. 30 min

PRZEPIS NA SER PODLASKI ZAPIEKANY

Składniki
1/2 kg sera

1/2 łyżeczki zmielonego pieprzu
1 szklanka piwa
3 łyżki mąki
1/3 łyżeczki musztardy
2 jajka
3/4 szklanki oleju

Sposób przygotowania
Kroimy ser w kawałki o długości 6 - 7 cm, szerokości 2 cm i grubości 1,5 cm. Posypujemy go pieprzem. Przygotowujemy "pastę piwną" z piwa, mąki, musztardy i ubitych oddzielnie żółtek. Białka, które też ubijamy oddzielnie, dodajemy do reszty, ciągle mieszając. Topimy kawałki sera w panierce i je smażymy w mocno podgrzanym oleju. Smacznego!

EKOLOGICZNY TWARÓG

Pyszny, delikatny..rozpływa się w ustach. Idealny na sernik, naleśniki lub kanapki.

Na świecie istnieje tyle samo metod wytwarzania sera ile jest jego gatunków. Mogą być wytwarzane z mleka krowiego, koziego lub owczego, ale nie tylko to ma wpływ na smak. Zależy on także od ukształtowania terenu, klimatu i roślinności będącej pokarmem dla zwierząt. Właśnie dlatego coraz więcej osób wybiera sery pochodzące z gospodarstw ekologicznych. Niezależnie od tego czy mowa o serach białych, czy żółtych warto je jeść. Dlaczego? Są źródłem białka, aminokwasów, kwasów tłuszczowych, witamin i soli mineralnych. W dodatku znajduje się w nich także wapno.

---

Wasz Sklep Zdrowa Tradycyjna i Ekologiczna Żywność ul. Koszykowa 20 Warszawa
http://www.waszsklep.com.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 18 lipca 2011

Roladki drobiowe z kurkami

Autorem artykułu jest Sebastian Baranowski



Odkryj nowy wymiar smaku. Roladki drobiowe z kurkami posmakują nawet wybrednym smakoszom:). Bardzo szybkie, bardzo smaczne. Doskonały pomysł na oryginalne danie:)

Roladki drobiowe z kurkami

DSCF0549

Przepis jest naprawdę prosty a efekt końcowy jest oszałamiający. Poniżej podam przepis i składniki na 4 sycące porcje:).

Składniki:

- 4 dymki,

- 2 łyżki masła,

- 2 jajka,

- 60 – 70 dag piersi z kurczaka,

- 1 łyżka mąki,

- 50 ml białego wytrawnego wina,

- wywar warzywny ( około 1 litra – będzie mam potrzebny do duszenia roladek),

- 1 – 2 łyżki posiekanych ziół (pietruszka, bazylia itp.)

- 100 g świerzych lub mrożonych kurek,

- sól, pieprz, olej do smażenia.

Przygotowanie:

Cebulę dymkę drobno posiekać i podsmażyć na maśle. Jajka roztrzepać, posolić i wlać na patelnię, na której znajduje się podsmażona cebula. Mieszać, aż doprowadzi się do ich ścięcia.Piersi z kurczaka umyć, osuszyć i pokroić w 4 duże plastry lub 8 małych. Plastry lekko rozbić przez folię spożywczą i oprószyć solą i pieprzem. Na każdy plaster nałożyć trochę wcześniej przygotowanego farszu jajecznego, zwinąć w roladki i spiąć wykałaczkami. Roladki obsmażyć na oleju ze wszystkich stron na rumiano (najlepiej na wolnym ogniu).Roladki zdjąć z patelni, przełożyć do garnka i zalać wywarem warzywnym, dusić przez około 20 min. Wypieczony sos po zdjęciu roladek z patelni oprószyć mąką. Mąkę szybko obsmażyć, zalać winem, wymieszać. Jeśli to konieczne, rozrzedzić wywarem warzywnym. Gotować około 5 minut. Pod koniec wymieszać z posiekanymi ziołami.Kurki podsmażyć na 2 łyżkach masła. Pod koniec doprawić do smaku solą i ewentualnie kilkoma kroplami soku z cytryny. Roladki polać sosem i podać z kurkami oraz ziemniakami z wody.

Smacznego:).

---

http://gotujsmacznieizdrowo.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 17 lipca 2011

Cuba Libre i inne propozycje na drinki z rumem

Autorem artykułu jest lukwec



Drinki z rumem to nowy rozdział zagadnienia spożywania alkoholu w Polsce. Nowy, bo rum, moim zdaniem, to wciąż nieodkryty trunek, który ma spory potencjał wzrostu, a traktowany jest w naszym kraju jako nisza (to tak ekonomicznie poszło). Dlaczego jako nisza?

Wyjaśnień jest pewnie wiele, mi się wydaje że główny powód, to ciągle zbyt mała ilość rodzajów rumu na półkach (choć to się bardzo powoli, ale zmienia) i wciąż nie do końca wiadomo z czym rum pić. O ile na pierwsze nie za bardzo mam wpływ (a szkoda, bo bym parę dobrych rodzajów światu pokazał), o tyle na drugie ... może poniższe coś pomoże :)

Moja przygoda z rumem zaczęła się już dość dawno (choć z perspektywy czasu wiele osób może stwierdzić, że 6 lat to tak jakby wczoraj). Szczęście moje polegało na tym, że zaczęła się w najlepszym do tego miejscu - na Kubie. Tam też zacząłem od najprostrzego drinka, który pozostał dla mnie jednocześnie najlepszym - od Cuba Libre drink.

Cuba Libre drink foto

Drink prosty w zastosowaniu. To co potrzebujemy to:

- rum

- limonka

- cola

- lód

Co z tymi składnikami zrobić? Do szklanki (wysokiej lub niskiej - ja lubię z niskiej, ale to kwestia preferencji) dosypujemy lód (tak 3-4 kostki, w zależności jaka szklanka). Dodajemy rumu, wyciskamy trochę soku ze świeżej limonki (byle nie za dużo, bo będziemy czuć tylko kwaśny posmak) lub zamiast wyciskać kroimy soczysty plaster i zalewamy colą.

Jakie proporcje (rum : cola)? To jak zwykle bywa - zależy od preferencji. Dla twardzieli 50 : 50. Mi się wydaje, że najbardziej optymalnym jest 1 : 2 (tak 50 ml rumu, 100 ml coli).

Jaki rum? Standardowo, zgodnie z przepisem - biały. Moim zdaniem jednak jest to drink, w którym można wyczuć różnicę w serwowanym rumie. I tak polecałbym spokojnie użycie ciemnych rumów, starzonych, nawet takich 8, 12-letnich. Fakt, trochę to może się wydawać przesadą lać 12 letni rum do coli, ale jak czuć różnicę? No bo jak nie czuć, to po co przepłacać?

Kolejnym ciekawym drinkiem, o jakim chciałbym napisać jest drink z rumem kokosowym - Malibu Apple & Ginger. Jest to jedna z moich większych niespodzianek i odkryć.

Drink z rumem Malibu Apple Ginger

Skład drinka:

45 ml rumu kokosowego (dla niewtajemniczonych - takie coś jak Malibu)

30 ml soku jabłkowego

sok z kawałka limonki/cytryny

piwo imbirowe

lód

Z początku drink z piwem imbirowym mnie nie przekonywał...z początku... Jako dusza eksperymencka w dziedzinie drinków musiałem spróbować, no i został na dłużej w mojej karcie menu.

Jak przygotować? Do dużej szklanki z kilkoma kostkami lodu wlewamy rum kokosowy i sok jabłkowy. Skrapiamy sokiem z kawałka limonki/cytryny lub po prostu kroimy plaster. Dobrze byłoby wstrząsnąć tak, by te składniki się wymieszały. Całość zalewamy piwem. Słomeczka. Można podawać.

Wariacje. Wariacji wymyślonych/wypitych jest kilka:

1. Jak ktoś nie lubi smaku kokosa - można użyć np. ciemnego/złotego rumu

2. W miejsce piwa dostałem raz napój o smaku Ginger Ale - rewelacja!

3. W miejsce soku jabłkowego - sok żurawinowy.

Sposób zmian - dowolny. Zmieniłem raz wszystko - czyli był drink z ciemnym rumem, Ginger Ale i sokiem żurawinowym - też świetne.

Na koniec dzisiejszego wystąpienia jeden z moich ulubionych drinków. Tym razem zrobimy drink z sokiem bananowym - Banana Day.

Drink z sokiem bananowym - Banana Day

W tym przykładzie podstawa to sok bananowy - czyli coś, co misie lubią najbardziej i ciekawe połączenie rumu z vermouthem słodkim (takie Martini bianco).

Skład:

30 ml rumu (choć ja daję 40-45 ml, a co :)

15 ml vermouth bianco

sok z kawałka limonki/cytryny

sok bananowy (ok 100 - 150 ml w zależności od szklanki)

lód (3-4 kostki)

Jak przygotować? Jeśli mamy shaker - do szklanki (wedle preferencji duża/mała - ja wolę...małą) z lodem wlewamy składniki, zakrywamy shakerem i wstrzącamy energicznie parę razy. Jeśli nie mamy to do szklanki z lodem dolewamy rumu, następnie vermouth, skrapiamy sokiem z limonki/cytryny i zalewamy sokiem bananowym.

To na tyle na dziś. Następnym razem spróbujemy zrobić użytek ze świeżych truskawek, soku żurawinowego i zrobimy kolejnego klasyka z colą.

---

pozdrawiam i zachęcam do wizyty po więcej przepisów na drinki z rumem:

www.havanaclub.com.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 13 lipca 2011

Kuchnia molekularna

Autorem artykułu jest Agnieszka Biała



Kuchnia molekularna to nowy opatentowany rodzaj kuchni, który stawia za cel przetwarzać żywność w taki sposób, aby zachować jak najwięcej składników odżywczych.

Sam termin "kuchnia molekularna" powstał w 1988 dzięki dwóm wybitmym uczonym - francuskiemu chemikowi Herve This i wegierskiemu fizykowi Nocholasowi Kurti. Naukowcy połączyli zamiłowanie do nauki z pasją do gotowania i w ten sposób powstała nowa sztuka kulinarna, która staje sie z dnia na dzień bardzo rozchwytywana.

Pomysł wdrożenia nowej techniki kulinarnej i wykorzystanie jej w chemii do badania żywności nie jest nowy, na przykład dyscyplina nauki o żywności istnieje od wielu lat. Kurti i This przyznali, że taka technika powinna być tworzona w celu opracowania metod przetwarzania żywności na skalę przemysłową, w sposób, który umożliwi zachowanie właściwości odżywczych produktów.

Samo określenie "molekularna" pochodzi od słowa molekuły, czyli rozbijanie cząsteczki. I tak np. molekularny sos - czy to owocowy, warzywny czy pieczeniowy, podajemy w postaci pianki.

Kuchnia ta opiera się na bazie produktów naturalnych, z których (przy odpowiednim sposobie wytwarzania) powstaje kawior z marchewki, lody ogórkowe, sorbet z Martini, sok owocowy w postaci kapsułki, czy miętowy herbaciany makaron. Do "gotowania" również wykorzystuje się naturalne substancje. Na przykład ciekły azot stosowany do zamrażania potraw. Nic bardziej naturalnego nie może być, w końcu azot to główny składnik naszego powietrza. Albo wyciąg z morskich alg, zagęszczający i zmieniający konsystencję jedzenia. Bardzo kultowe w molekularnych kuchniach jest robienie kawioru z czego się tylko da. To tzw. sferyfikacja. Do wywaru z jakiegoś dania dodajemy alginat sodowy, potem ten wywar zanurzamy w roztworze chlorku wapnia i powstają nam w ten sposób, małe, galaretowate kulki o smaku np. szynki czy jajecznicy. Kulki na zewnątrz są twarde a w środku miękkie i pękają w ustach. W tej kuchni odbywa się także smażenie, lecz bez dodawania tłuszczów. Takie smażenie odbywa się za pomocą wody. Np. po dodaniu owocowego cukru do wody, możemy „usmażyć" rybę w 120 stopniach.

Molekularni kucharze z chęcią dodają do potraw również lecytynę sojową czy różne cukry algowe. Poza tym w kuchni molekularnej dość często używa się laserów, a piekarniki są zastępowane piecami konwekcyjnymi. Bardzo ciekawą metodą jest też przenoszenie smaków innych potraw na inne dania, a dzieje się to za pomocą ultradźwięków.

Najlepszym powodzeniem w gastronomii cieszy się odkrycie Nicholasa Kurti dotyczące mięsa. Otóż, aby zmiękczyć mięso, niekoniecznie należy je "ubijać". Ten sam efekt można osiągnąć, wprowadzając do jego wnętrza, np. za pomocą strzykawki, świeży sok z ananasa, zawiera on bowiem enzymy proteolityczne rozszczepiające białka.
Nicholas pokazał także w jednym ze swych pokazów wyśmienity deser o nazwie „Odwrócona Alaska”. W mikrofali upiekł gorącą bezę, w której znajdowały się zimne lody. Taki gorąco-zimny stał się furorem wśród publiczności i cieszy się „smakiem” po dziś.

Kurti również powtórzył eksperyment uczonego Benjamina Thompsona-Rumforda. Otóż upiekł 2 kg jagnięciny w piecu o temperaturze 80 °C. Po ośmiu godzinach temperatura wewnątrz i na zewnątrz potrawy wynosiła około 75 °C, a mięso było kruche i soczyste.

Kuchnia molekularna to wyzwanie i ciekawy eksperyment. Gotowanie wymaga w dodatku ogromnej dokładności. Jedna kropla mniej lub więcej może wszystko popsuć. Zawodowi kucharze radzą, aby nie próbować tego w domu.

---

zdjęcia pochodzą ze strony http://urodaizdrowie.pl/kuchnia-molekularna-lody-o-smaku-jajecznicy
-------------------------------------------------
Agula
http://turystyka-krajowa.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 8 lipca 2011

Klasyczny i modny deser - tiramisu.

foto:falko
Składniki:
6 żółtek
4 czubate łyżki cukru pudru
50 dag serka mascarpone
4 łyżki amaretto
200 ml śmietany 36%
20 podłużnych biszkoptów
1,5 szklanki mocnej, aromatycznej kawy, najlepiej z ekspresu i całkowicie wystudzonej
2 łyżki gorzkiego, naturalnego kakao
2 łyżki startej gorzkiej czekolady

Proporcje składników podane są dla 20 biszkoptów. Pamiętajcie o tym, że trzeba przeliczyć ilości poszczególnych składników, jeżeli zmienimy liczbę użytych biszkoptów. A ich liczba zależy od naczynia, w którym tiramisu chcemy przygotować. Biszkoptów musi starczyć na dwie warstwy.

Sposób przyrządzenia:
W metalowej lub żaroodpornej misce ucieramy żółtka z cukrem aż zamienią się w puszysty, kogiel-mogiel. Wlewamy 2 łyżki amaretto i mieszamy. Pozostałe 2 łyzki amaretto dodajemy do zimnej kawy. W dużym garnku doprowadzamy wodę do wrzenia, zmniejszamy ogień, umieszczamy na nim miskę i podgrzewając mieszamy masę aż zgęstnieje.
Odstawiamy, aby ostygła. Otrzymaliśmy w ten sposób zabajone, które samodzielnie lub np. w towarzystwie owoców już stanowi pyszny deser.
Ale my idziemy krok dalej. Mocno schłodzoną śmietanę ubijamy na „sztywno”.
W misce mieszamy serek maskarpone aż stanie się kremowy i gładki.
Dodajemy do sera masę jajeczną i dokładnie mieszamy.
Następnie dodajemy ubitą śmietanę i dalej delikatnie mieszamy.
Przygotowujemy odpowiednie naczynie, najlepiej prostokątne. Może być forma do pieczenia. Na dnie układamy warstwę moczonych w zimnej kawie z dodatkiem amaretto biszkoptów. Moczyć należy bardzo szybko, aby biszkopty się nie rozpadły. Na warstwie biszkoptów układamy za pomocą łyżki warstwę masy serowo-jajecznej. Układamy następną warstwę moczonych w kawie z dodatkiem amaretto biszkoptów.
Rozkładamy na nich resztę masy.
W niektórych przepisach autorzy polecają posypać w tym momencie całą powierzchnię tiramisu kakao. Jednak jeżeli tak zrobimy to kakao nasiąknie w lodówce i będzie źle wyglądało na powierzchni naszego tiramisu jak je podamy gościom.
Dlatego proponuję wstawić tiramisu do lodówki na minimum 6 godzin.
Podajemy w formie kostki i dopiero na talerzu posypujemy dokładnie kakao, dekorujemy tartą czekoladą. Estetykę deseru podniesie zapewne mały akcent kolorystyczny np. czereśnia koktajlowa.

Życzę smacznego!
falko

czwartek, 7 lipca 2011

Owoce z innej beczki

Autorem artykułu jest Li Li



Czy ktoś z nas popatrzył kiedyś na owoce przez pryzmat dekoracji? Soczysty arbuz, papaja, jabłko czy nawet burak może stać się nie tylko przedmiotem pożądania przez nasz żołądek, ale również przez zmysły artystyczny.

Czy możliwe jest wykonanie z niekształtnego jabłka ozdoby karmiącej również oczy? Odpowiedź odnajdziemy w carvingu.

Carving jest swoista sztuką polegająca na rzeźbieniu w warzywach oraz owocach. Z arcymistrzowską precyzją przekształcone dary natury zdobią półmiski, stoły oraz wnętrza na przyjęciach. Nie jest to żadne novum w sztuce kulinarnej czy artystycznej. Otóż dekoratorstwo takie znane było już ponad 1000 lat temu w Tajlandii. Stamtąd również czerpie swoje źródła. Stworzona została na potrzeby dekoracji przyjęć oraz dań na królewskim dworze. Stosowano tu również pewien chwyt, który miał odpowiednio wzbudzić apetyt zaproszonych przez monarchę gości.

To, co zostanie stworzone zależy tylko od wyobraźni oraz umiejętności artysty. Przepiękne motywy kwiatowe, roślinne, zwierzęce czy postacie z bajek, nie ma żadnych ograniczeń w tej sztuce. Należy jednak posiadać pewne zmysły artystyczne oraz często architektoniczne aby efekt był pożądany. Wytrwałość w dążeniu do celu oraz ogromna cierpliwość to kolejne cechy, które musza towarzyszyć artyście. Jest to praca dość mozolna oraz niewdzięczna. Niektóre owoce, zwłaszcza te egzotyczne lubią płatać figle. Mogą nie być odporne na inwazje specjalnymi narzędziami czy dotyk ciepłych dłoni, przez co trzeba je schładzać co chwilę, ażeby nie traciły sprężystości oraz naturalnej jędrności. Jedne mogą nadawać się do carvingu tylko niedojrzałe, inne z kolei lepsze są te bardzo dojrzałe. Najczęściej używane owoce oraz warzywa to arbuz, melon oraz dynia, rzepa, buraki, rzodkiew. Istnieją również takie warzywa, które stanowią nie lada wyzwanie nawet dla mistrzów tego fachu. Są to: pomidor, cebula czy papryka.

Oprócz odpowiednich umiejętności manualnych, są potrzebne również specjalistyczne akcesoria kuchenne. Na rynku występują nożyki oraz dłutka w wielu rozmiarach, które pozwalają nadawać wymarzone kształty. Warzywa oraz owoce magicznie przeistoczone w elementy dekoracji dodadzą nie tylko estetyki, ale również zachwycą wielu gości zapierając dech w piersiach. Ponadto odpowiednio pobudzą kubki smakowe, a przyjęcie może zamienić się w iście królewska ucztę nie tylko dla podniebienia.

---

Zobacz: akcesoria kuchenne


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

„Dostarczyć osiem toreb słodu do mnicha Johna Cora na produkcję wody życia”

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki



Niewiele mówiący, wyrwany z kontekstu cytat w tytule jest pierwszym znalezionym zapiskiem, pochodzącym z 1494 roku, dotyczącym produkcji whisky. Samo określenie „woda życia” pochodzi od galeickiego uisge beatha i stosowanie było właśnie jako nazwa whisky.

Uogólniając etymologię nazwy tego szlachetnego alkoholu, od uisge beatha, ewaluowała ona przez uisky do stosowanej do dziś – whisky. Od razu należy zaznaczyć, iż nazwą Scotch whisky, która już jest wyznacznikiem jakości, sygnować może się jedynie ta whisky, której produkcja i leżakowanie miało miejsce właśnie w Szkocji. Wracając jednak do samej historii powstania.

Cytat pochodzący z końca piętnastego wieku świadczy o tym, iż w tamtym czasie sama produkcja whisky była już dość rozwinięta. Nie należy kojarzyć jej więc z datą wynalezienia tego alkoholu. Co więcej – należy cofnąć się jeszcze aż dziesięć wieków w tył.

Według legendy to święty Patryk, około piątego wieku naszej ery, zapoczątkował w Irlandii produkcję whisky. Od wieku dwunastego sposób jej produkcji znano także na terenie Europy. Sama technologia wykorzystywana była w produkcji perfum, a Francuzi podchwycili ją do destylacji swoich lokalnych win. Dopiero po tym etapach zaczęto stosować ten sposób destylacji w produkcji alkoholi o wysokiej zawartości alkoholu. Bazą whisky były zaciery zbożowe, a samym przeznaczeniem alkoholu był wyłącznie cele medyczne.

Wiek piętnasty zapoczątkował produkcje spożywczej whisky na większą skalę dzięki wynalezieniu dogodniejszych technologii destylacji.

W 1707 roku nałożono podatek na słód i destylat, wykorzystywane w produkcji. Nie powstrzymało to jednak producentów, którzy nadal produkowali whisky robiąc to po prostu nielegalnie, kryjąc swoje destylatornie w podziemiach, co w przypadku górzystych terenów Szkocji nie było trudne. I tak przez około półtora wieku trwała nielegalna produkcja i przemyt tego alkoholu. Tylko w latach dwudziestych dziewiętnastego wieku skonfiskowano blisko czternaście tysięcy alembików. Jednak mimo konfiskat na tak szeroką skalę, szacuje się, że ponad połowa z tego co wyprodukowano w tamtych czasach w Szkocji., pochodziło z nielegalnych źródeł i nie podlegało opodatkowaniu.

W roku 1823 wprowadzono ustawę, na mocy której po uiszczeniu opłaty w wysokości dziesięciu funtów uzyskiwało się licencje umożliwiającą legalna produkcję whisky.

Obecnie, na większą skalę, whisky produkuje się też w Irlandii, stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Japonii. Wyznacznikiem jakości whisky jest czas, w którym leżakuje ona z dębowych beczkach. Najlepsza whisky to ta, z najstarszym rocznikiem.

---

T.G.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 6 lipca 2011

Zapiekane cukinie faszerowane

Autorem artykułu jest JURA ARONI



Lato to czas obfitości w naszych ogródkach. Danie ze świeżych warzyw i mięsa to dobry pomysł na wakacyjny obiad, który można zjeść na świeżym powietrzu. Cieszymy się dojrzałymi, jędrnymi warzywami. Można je zapiekać i zrobić z nich pyszną sałatkę...

Składniki:
1 czerstwa bułka, 4 średnie cukinie, mała cebula, pęczek natki pietruszki, 30 dag mielonego mięsa, 1 jajko, 1 łyżeczka średnio ostrej musztardy, pół łyżeczki słodkiej papryki, pół łyżeczki startej gałki muszkatołowej, sól, pieprz, ząbek czosnku, mała puszka pomidorów, łyżeczka suszonego oregano, 10 dag startego żółtego sera, olej do smażenia
Wykonanie:
Bułkę zamoczyć w wodzie, a gdy nasiąknie, odcisnąć. Umyte i osuszone cukinie przekroić wzdłuż na pół. Wydrążyć miąższ łyżeczką i drobno pokroić. Opłukaną i osączoną natkę pietruszki drobno posiekać. Rozgrzać piekarnik do 200 stopni. Cebulę drobno posiekać i razem z miąższem z cukini podsmażyć na odrobinie oleju. Przestudzić. Mięso włożyć do miski, dodać cebulę z cukinią, natkę, jajko, musztardę, paprykę, gałkę muszkatołową, sól, pieprz, zmiażdżony czosnek oraz odciśniętą bułkę. Dokładnie wymieszać i napełnić farszem połówki cukini. Pomidory lekko osączyć z zalewy, pokroić, dodać oregano, sól, pieprz i wymieszać. Sos wlać do naczynia żaroodpornego i ułożyć w nim cukinie. Piec około 35 minut. Posypać serem i piec jeszcze 5-10 minut. Podawać z bagietką i sałatą.

Sałatka z brokułów
Składniki:
1 duży brokuł, 1 puszka groszku konserwowego, 5 ogórków kiszonych, 6 jajek, majonez, sól, pieprz
Wykonanie:
Brokuł umyć, podzielić na różyczki, włożyć do wrzącej, osolonej wody i gotować przez 5 minut. Groszek wyłożyć na durszlak i przelać wrzątkiem. Ogórki pokroić w kostkę. Jajka ugotować na twardo, obrać i pokroić w niezbyt duże kawałki. Wszystkie składniki dokładnie wymieszać, dodać majonez i przyprawy.

SMACZNEGO :):):):)

---

http://polskiejadlo.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

WIOSENNE AROMATY - PIEROGI Z TRUSKAWKAMI

Ciągle pada od kilku dni! Aby poprawić sobie humor nalepiłem pierogów z najlepszymi na świecie truskawkami! Cudowny zapach i smak! Zrób sobie przyjemność!

DANIE GŁÓWNE - TALERZ WARZYW Z ŁOSOSIEM

Dzisiaj proponuję DANIE GŁÓWNE - TALERZ WARZYW Z ŁOSOSIEM. Brzmi zachęcająco? Taki zestaw to nie tylko warzywna bomba witaminowa, ale przede wszystkim idealna propozycja lekkiego posiłku dla wszystkich, którzy dbają o seksowną figurę i dobre samopoczucie.

Aby przygotować porcję dla 4 osób musisz znaleźć 25 minut wolnego czasu.

Co musisz kupić, aby zajadać się tym pysznym daniem? Potrzebujesz:

0,5 kg fileta z łososia (najlepiej bez skóry)
1 kg sałaty (mieszanka różnych sałat, takich jakie lubimy np.: roszponka, rollo, rukola, lodowa, radicchio, endywia, rzymska, masłowa)
2 cebule czerwone
4 pomidory
2 duże papryki
4 marchewki
1 cukinia
6 średnich pieczarek
0,25 kg brokułów
0,25 kg fasolki szparagowej
2 cytryny (jedna na sok, druga do dekoracji)
1 szklanka gęstego jogurtu
1 łyżka musztardy
koperek
4 łyżki migdałów w płatkach
1 łyżka przyprawy warzywnej
sól, pieprz
szklanka białego wytrawnego wina
pół szklanki oliwy

Sałaty starannie umyj, osusz i rozdrobnij rozrywając liście na mniejsze kawałki. Rozłóż na 4 talerzach. Pamiętaj, że przygotowujesz danie, w którym surowe warzywa połączysz z warzywami gorącymi i gorącą rybą, dlatego w składzie mieszanki sałat przynajmniej połowę powinna stanowić sałata lodowa, która jest najbardziej odporna na wysoką temperaturę. Na sałatę połóż cząstki obranego ze skórki pomidora, pokrojoną w cienkie krążki czerwoną cebulę. Paprykę pokrój w paski, marchewkę w cienkie plasterki, cukinię w plastry ok. 0,5 cm, pieczarki w ćwiartki, obierz też fasolkę szparagową, brokuły rozdrobnij na drobne różyczki. Filet z łososia podziel na 4 porcje. Osusz go, a następnie skrop sokiem z cytryny, dopraw solą i pieprzem. Z jogurtu, musztardy i drobno posiekanego koperku przygotowuj sos koperkowy i przypraw go do smaku. Na dużej patelni lub wook`u rozgrzej oliwę i smaż przygotowane wcześniej warzywa. Dopraw przyprawą warzywną, pieprzem. Podlej białym winem. Uważaj, aby warzywa nie zrobiły się zbyt miękkie. W tym samym czasie na rozgrzanym grillu lub patelni grillowej ułóż kawałki łososia i opiecz po 3-4 minuty z każdej strony, dbając o to, aby ryba nie wysuszyła się za bardzo i zachowała łososiowy kolor. Usmażone warzywa nałóż na wcześniej przygotowane talerze z sałatą i polej sosem koperkowym. Zwieńczeniem każdego talerza jest porcja upieczonego łososia, którego dekorujesz plastrami cytryny. Całość posyp prażonymi płatkami migdałów.